Historia Chodakowskiej przystani

Historia Chodakowskiej przystani

 

Są takie miejsca do których  często powracamy w naszych wspomnieniach .  Miło się o nich opowiada ,  choć obecnie   mogą wyglądać już  zupełnie inaczej  jak oczyma naszej pamięci. 

Dla najstarszych  chodakowian  takim  właśnie  miejscem   jest dzisiaj ,  niestety  już przez wielu  zapomnianym   ,  Przystań  Ligi Morskiej i Kolonialnej  nad Bzurą. 

Historia tego miejsca jest szalenie intrygująca  i ciekawa. Szkoda ,że nie można cofnąć wskazówek zegara i porozmawiać ze wszystkimi, którzy to miejsce stworzyli dla rekreacji i wypoczynku po pracy w fabryce jedwabiu . A byłoby to , wierzcie mi  , niezwykle interesujące towarzystwo.. … Wiele osób pochodziło bowiem  z różnych stron Europy, począwszy od  Petersburga i Odessy a skończywszy na Paryżu, gdzie  mieściła się siedziba głównego akcjonariusza spółki . Zawsze intrygowało mnie  ile  znanych postaci   przebywając w  Chodakowie  odwiedziło  to miejsce .  Nie sposób nie  wspomnieć  o  dr. Janie  Piekałkiewiczu,  późniejszym delegacie rządu londyńskiego na kraj oraz senatorze  Wacławie Januszewskim,  Zygmuncie Sarjuszu Wolskim, Sewerynie Czetwertyńskim  czy generale Eraźmie Grotowskim .  Stale otwartym pozostaje  również pytanie  ,  ile osób pamięta jeszcze dzisiaj Przystań taką jaką była w latach trzydziestych minionego wieku ….. 

Chodakowska Przystań podobnie jak fabryka  jedwabiu  ma niestety okres swojego istnienia za sobą. Cofnijmy się jednak do czasów kiedy miejsce to tętniło życiem  i dawało radość  okolicznym  mieszkańcom . W okresie międzywojennym niezwykle ożywioną działalność   rekreacyjno-wypoczynkową ,  a jednocześnie propagującą morskie wychowanie młodzieży   prowadziła założona w 1930 roku Liga Morska i Kolonialna.  Organizacja ta skupiała pod koniec lat trzydziestych przeszło milion członków oraz wydawała własny tytuł prasowy „Morze ‘. 

Wśród animatorów Ligi Morskiej i Kolonialnej  na terenie Chodakowa byli pracownicy Fabryki  Przędzy i Tkanin Sztucznych „Chodaków” S.A.  Największą  pomoc , jak przystało  w tamtym okresie, ofiarował Prezes Chodakowskiej spółki inż. Józef  Krzyżanowski, który wspomagał Chodakowską  organizację Ligi Morskiej i Kolonialnej  różnego rodzaju darowiznami z kasy fabryki. 

Miejscem spotkań i zabaw był teren położony nad brzegiem Bzury, niedaleko torów kolejki wąskotorowej .Dzisiaj jest to posesja  przy ulicy Kolejowej , na wprost jak kończy się ulica Pocztowa… Jak wspominają najstarsi mieszkańcy Chodakowa  Przystań została   wybudowana  na początku lat trzydziestych . Posiadała  dużą  salą taneczną ze sceną dla teatru i orkiestry. Był również i  bufet prowadzony  przez pana  Stasikowskiego ,  gdzie można było kupić ciastka i lody oraz  różnego rodzaju  napoje chłodzące. Blisko brzegu wybudowano rozbieralnię  / tzw. okrąglak / dla  plażowiczów i kąpiących się w Bzurze  oraz przechowalnię kajaków  łódek. .Największą atrakcję stanowiła jednak drewniana latarnia morska / a raczej jej atrapa /  położona nad samą wodą . Na jej górnym zwężeniu znajdował się charakterystyczny balkonik, z którego zawsze 29 czerwca w Święto Morza wystrzeliwano rakiety z rakietnicy. W tym samym dniu spuszczana była na wodę makieta okrętu wojennego  „ Burza ‘ symbolizującą polską flotę na Bałtyku . 

Woda w Bzurze była w tym czasie tak czysta, że doskonale widać było ławice przepływających ryb , a rzeka jak mówili moi dziadkowie,  należała do niezwykle rybnych. Wystarczyło mieć prosty podbierak , aby złowić  kilka płoci , leszcza czy bardziej szlachetną rybę. Przystań ligi Morskiej i Kolonialnej w  Chodakowie  należała do bardzo zadbanych obiektów rekreacyjnych i wypoczynkowych. Świadczyły o tym miedzy innymi  zawsze wysypane świeżym piaskiem alejki, dużo ławek i zieleni, zadaszenia dla sprzętu sportowego, nie mówiąc już o samym budynku Przystani, którego gospodarzem ze strony chodakowskiej fabryki był Michał Tyman . 

Obiekt Przystani Ligi Morskiej i Kolonialnej w   Chodakowie  wspominają również w swojej książce pt. „Nasza eskapada po Pilicy – reportaż z włóczęgi  kajakowej „  wydanej w 1937 roku przez wydawnictwo Gebethner i Wolf  Anna i Tadeusz Kowalewscy.  Piszą  między innymi…”Przystań ta znajdująca się na terenie Fabryki Sztucznego Jedwabiu stała się prawdziwie miłym zakątkiem dla mieszkańców osady. Wysypane ścieżki żwirem  wijją  się  miedzy olszynkami i świerkami, zachęcając do spacerów. W ciepłe letnie dni rojno na  plaży od używających słonecznych kąpieli. Od pomostu odbijają na bliższe i dalsze wycieczki kolorowym bukietem zgrabne kajaki … ” 

Jak wspominał mój dziadek Edward Bronicz, Przystań przed wojną była otoczona gęsto rosnącymi drzewami, które , niestety , zostały wycięte  w okresie okupacji. 

Parkiem wokół Przystani opiekował się pan Przyłucki, który posadził większość topoli wokół fabryki , w tym  miedzy innymi „Alejki „  / dziś Pasaż Duplickiego /  oraz   zajmował się  utrzymaniem zieleni na terenie osady fabrycznej w Chodakowie   Jego żona prowadziła  pierwszy hotel dla kadry inżynierskiej przyjeżdżającej  do Chodakowa z różnych zakątków Europy .   

29  czerwca 1937 roku  chodakowskie  Koło Ligi Morskiej i Kolonialnej obchodziło niezwykle ważną  uroczystość Tego dnia nastąpiło uroczyste poświęcenie sztandaru Ligi Morskiej i Kolonialnej, którego głównym fundatorem był zarząd  chodakowskiej  fabryki .  Sztandar poświecił proboszcz parafii Trojanów  ksiądz Bogusz   . Ofiarodawcami    sztandaru  byli również liczni pracownicy zakładu , w tym  przedstawiciele kadry inżynierskiej :  inż. Stanisław Poznański, Jerzy Bałaczyński , Hubert  Jurjewicz , Edmund Sokalski oraz Główny Księgowy Władysław Wach. 

Pracownicy Chodakowskiej fabryki wspomagali tutejsze Koło Ligi Morskiej i Kolonialnej symboliczną składką w wysokości 1 zł miesięcznie.. Niektórzy z nich deklarowali jednak wyższe opłaty w wysokości od 3 do 5 zł. Byli to między innymi: Tadeusz Idzikowski, Jan Budnicki,  Edmund Wyżykowski. Leon Sochacki , Jerzy Modzelewski , Bolesław Wesołowski, Tadeusz Kowalewski, Józef  Węzowczyk oraz Jerzy Krajewski. Z kadry inżynierskiej oprócz już wcześniej wspomnianych współfundatorów sztandaru wyższe składki opłacali Stanisław Jaroszewski, Eugeniusz Michalski , Stanisław Połomski , Władysław Czerwiński  , Michał Henke oraz Stanisław Kostecki . Osoby płacące składkę  Ligi Morskiej i Kolonialnej otrzymywały pismo pt „Morze” oraz korzystały z 50-procentowej zniżki przy wypożyczaniu sprzętu sportowo rekreacyjnego. 

W okresie międzywojennym szczególnie aktywnym członkiem Chodakowskiego Koła  był Tadeusz Kowalewski, powojenny redaktor naczelny „Głosu Chodakowa”. Nie sposób nie wspomnieć także o Henryku Błażejewskim, który ubrany w mundur kapitański nosił sztandar Ligi Morskiej i Kolonialnej   Zawsze  29 czerwca w Święto Morza  przygotowywał  sztuczne ognie , które z podziwem oglądali mieszkańcy Chodakowa. On też był głównym inicjatorem uroczystości 23 czerwca w Wigilię Św. Jana, kiedy to puszczano na wodę kolorowe wianki oraz słuchano występów przy ognisku harcerzy ze szkoły powszechnej w  Chodakowie.  Na scenie  prezentowały swoje  spektakle amatorskie zespoły teatralne  a także fabryczna  strażacka orkiestra dęta  . Na Przystani odbywały się liczne zabawy do późnych godzin wieczornych. 

W okresie powojennym Przystań w Chodakowie działała jeszcze do połowy lat sześćdziesiątych. Nie była to już Przystań Ligi Morskiej i Kolonialnej , lecz  zakładowa przystań fabryki  sztucznego jedwabiu. W budynku nad Bzurą  młodzież z Chodakowa pobierała nauki gry na fortepianie pod czujnym okien Leona Zawodnego. Bzura  była coraz bardziej zanieczyszczona , tak więc amatorów kąpieli ubywało  z każdym rokiem. Przystań przestawała pełnić swoja funkcję i powoli odchodziła w zapomnienie. 

Wielka szkoda , że działalność  Chodakowskiego Koła Ligi Morskiej i Kolonialnej została dzisiaj zupełnie zapomniana.  Nieznane są również losy jej sztandaru…   Po czasach  świetności pozostały nieliczne fotografie i wspomnienia. Tylko tyle i aż  tyle …Czasem chciałoby się  powrócić do tamtych wydarzeń. Niestety , dzisiaj można tylko zanucić…”ale to już było i nie wróci więcej „ , tak jak w tej piosence….. 

 Waldemar Bronicz 

  
Podpisy pod fotografiami: 

1. Chodakowscy harcerze na pomoście Ligi Morskiej i Kolonialnej w Chodakowie. ­ 

2. Na plaży nad Bzurą  / uczniowie szkoły powszechnej w Chodakowie / 

3. Rodzinna fotografia  Ireneusza  Panfila .W oddali widać pomost nad Bzurą oraz kajaki z pływającymi pracownikami  chodakowskiej fabryki /